Witam wszem i wobec. Jeszcze żyję. Sytuacja na froncie zaczyna się powoli zmieniać na lepsze. Wszystkie kawałki układanki zaczynają...

DO WSZYSTKICH ZAINTERESOWANYCH Blog przechodzi na tryb „jak bEdzie to bEdzie”. Minęły 4 miesiące w Ugandzie, życie się ustabilizowało i...

Wczoraj zasnąłem chyba o 23:00, zaraz po tym jak Diana napisała zapytanie skąd wziąłem ziarna do ogródka. Ech bez komentarza. Wstaje o...

Zaczynam dzień od standardowej owsianki. Jak dla mnie. Jay po posiłku leży na podłodze w kuchni i nie może się ruszyć. Śmieję się z niego...

Wstaję skoro świt bo muszę jechać do Nathana. Ma mi pomóc z urzędem skarbowym. Jest można by powiedzieć zimno, ubieram długie spodnie....

Zaczynam dzień od owsianki na pełnym wypasie. W połowie gotowania wbija się Ronald ze swoim pomagierem. Wymieniają alternator z...

Na śniadanie awokado i reszta pizzy z wczoraj. Planuje zakupy na cały tydzień. Chce wyjechać wcześnie, żeby ominąć policję, deszcz oraz...

Jest przestój, nic się nie dzieje, urzędy zamknięte. Czekamy na decyzję z UNBS na przyznanie nam znaczka jakości. Na stronie jest...

Wtorek: W końcu dostarczają mi pierwszy z 3 zamówionych tanków. Ten który zaprojektowany był w poziomie, żeby z naszego pickupa zrobić...

Najlepszy sen dotychczas. Cisza i spokój, nic mnie nie budzi. Oprócz tego, że Eric zawsze bardzo religijnie podchodził do prac porannych,...

Sobota Eric od rana lata z ze spryskiwaczem i serwisuje grządki. Oczywiście mnie to budzi. Sankarowa i spółka mają być na 11:00 rano....

Dzień kombinowania. Dzwonienia po dostawcach. Zesraj się a nie daj się. Chiny, Kenia, Rwanda. Mojżesz zakupił kopię swojego destylatora z...

Leniuchuje do późnych godzin porannych. Bo mogę. Mam spotkanie z Adrianem o 12:00 w jakiejś knajpce niedaleko. Nie wiem z kim mam do...

Eid, koniec Ramadanu. Jakoś tak cicho wszędzie. Jadę do fryzjera/barbera (golarza?), który ma salon 5 minut ode mnie. Mają dobre recenzje...

Poniedziałek zlatuje w miarę leniwie. Siedzę i wypalam źrenice przy monitorze jak przykładny auto-korpo-szczurek. O 15:00 zjawia się...

Nie wygląda na to, żeby ktokolwiek chciałby zepsuć mi dzień. Poranek na spokojnie. Telefon milczy. Święty dzień niedziela. Mam w końcu...

Piąbota 5-6 Piątek nie był niczym specjalnym, standardowe dorosłowanie, pranie, prasowanie, sprzątanie. Nic szczególnego do...

Wycie kompresora od karszera budzi mnie ze snu. 8:00 rano, zamorduje Erica. Wrzucam poduszkę na głowę i zawzięty, żeby jeszcze nadgonić,...

Pierwszy raz, od nie wiem kiedy, przesypiam budzik. Niewiele, bo 15 minut, ale zawsze. Mam być u Nathana o 10:00. Szybkie morsowanie, bez...

Uf. Trochę mnie wessało. Po kolei. Niedziela nie była niczym specjalnym, można pominąć. Seriale i żarcie. Z niedzieli na poniedziałek,...