Poniedziałek 22 Kwietnia 2024
- filippuczka
- 23 kwi 2024
- 2 minut(y) czytania
Na śniadanie awokado i reszta pizzy z wczoraj. Planuje zakupy na cały tydzień. Chce wyjechać wcześnie, żeby ominąć policję, deszcz oraz upał. W dowolnej kolejności. Wskakuje do Salamandry. Kaszle, kaszle, kaszle. Nie chce zastartować. Próbuje parę razy, zaglądam pod maskę jakby to coś miało dać. Najpewniej coś nie tak z akumulatorem. Dzwonię do Ronalda. Pomóż panie. Będzie za godzinę. Grzeje dla niego zupę, bo zawsze przyjeżdża głodny i w porze lunchowej. Zjawia się w firmowym samochodzie z jakimś pomocnikiem. Rozbierają auto na części. Akumulator jest w miarę ok, alternator padł. Nie ma co naprawiać. Muszą jechać na misję do centrum. Przelewam mu pieniądze i liczę na rychły powrót. Chłopaki uciekają a ja wracam do komputera. Już czeka na mnie email od UNBS. Przyznali nam znak jakości. W końcu! Możemy ruszać dalej. Mózg wchodzi na wysokie obroty. Dzwonię do wszystkich dostawców i proszę nowe proformy. Wszystko zaczyna się teraz! Telefon się pali. Miria stoi pod bramą i się dobija. Przyszła sprzątać, ale też z wielką walizą pełną zasłon. Monika znowu świruje. Pyta się co tu tak czysto? 3 dni nie wychodziłem z jamy. Nie ma co się dziwić. Mirka idzie się zająć swoimi sprawami a ja swoimi. Jest około 19:00, Ronald dzwoni, że nie ma opcji, żeby wrócili na czas. Resztę ogarną jutro rano. Mam podpiąć akumulator, zamknąć szyby i odpiąć akumulator, oraz schować wszystkie narzędzia. Da się zrobić. No to na zakupy się nie wybieram. Pan z fabryki etykiet prosi o wysłanie butelek na miarkowanie. Ogarniam Pawła na bodzie, żeby mi zawiózł. Daje mu numery i namiary. Po 30 minutach dostaje wiadomość od pana od etykiet ze mój bodziarz próbował go orżnąć, bo prosił o 30,000. Dał mu 10 i kazał mu się pałować. Paweł dzwoni, że go źle potraktowano. Wzdycham i mówię, że ma wrócić i dam mu różnicę. Mirka kończy pracę i prosi kasę na bodę. Trochę cwaniactwo tu wyczuwam, ale dobra tam, nie zbiednieję. Kończę dzień mając ustawione wszystkie gąski w rządku. Czekam teraz na urząd podatkowy. Jak dostanę naklejki to możemy zacząć produkcję. Wszyscy dostawcy czekają na zielone światło. Za niedługo będzie tu małpi gaj.
Comments