Poniedziałek 15 Kwietnia 2024
- filippuczka
- 15 kwi 2024
- 2 minut(y) czytania
Najlepszy sen dotychczas. Cisza i spokój, nic mnie nie budzi. Oprócz tego, że Eric zawsze bardzo religijnie podchodził do prac porannych, to jeszcze był fanatykiem napieprzania rzeczami o rzeczy. Pęk kluczy świstał zawsze jak na dzwonki na klękanie na mszy. Jest błogo. Na śniadanie chałka z masłem i miodem oraz herbata z trawą cytrynową i imbirem. Nie pamiętam, kiedy ostatnio herbatę piłem. Robię sobie listę zadań na dzisiaj. Na pierwszym miejscu jest zdezynfekować cały dom a w szczególności cały pokój Erica. Do wiadra lecą wszystkie chemikalia znane ludzkości. Zasłony, pościel wszystko idzie do wygotowania w pralce na 95C. Materac na zewnątrz, żeby promienie UV wybiły co się dało. Wietrze cały dom jak stodołę. Piękny zapach wybielacza na podłogach z samego rana. Naprawiam parę usterek aucie. Myje 4 cegły, które pójdą później pod moje biurko, bo jest zbyt niskie, nie chcę się garbić, dodatkowo podniosą sklejkę, z której biurko jest zrobione, bo się kruszy i wkurza. Bo tu jak się podłogi myje to bardziej bym powiedział, że się zalewa. Następnie biorę myjkę ciśnieniową i jadę wszystkie toalety równo krajem. Jakbym kiedyś miał mieć własny dom to wszystko w płytkach i z nierdzewki, żeby można karszerem myć cały interes w pół godziny. Następnie włączam filtr i butelkuje sobie 30 litrów na zapas, żeby można było się lenić lub koncentrować na ważniejszych rzeczach. Robię mały przystanek przed laptopem i poganiam wszystkie moje gąski z różnych firm, żeby szybciej zapieprzały. Jutro dostanę pierwszy tank, ten 1000L który ma wejść na pakę pikapa. Będzie wspaniały. Krzątam się wokół domu i wyrzucam wszystkie śmieci które Eric pochował po kątach. Pusto, czysto, minimalizm. W końcu rozsiadam się na werandzie w samych bokserkach z lemoniadą i książką. Kocham być sam, szczególnie jak w tym kraju jest to prawie niemożliwe. Wiem, że to długo nie potrwa.
Comments